1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaEuropa

UE: Usprawnić deportacje migrantów

14 marca 2023

Bruksela chce, by wszystkie kraje Unii zaczęły wzajemnie uznawać swe decyzje o deportacji migrantów, którzy nie dostali pozwolenia na pozostanie w UE. Trwa spór o łodzie przemytników ludzi.

https://p.dw.com/p/4OgFS
Ludzie z Afryki próbujący przedostać się do Włoch przez Morze Śródziemne
Ludzie z Afryki próbujący przedostać się do Włoch przez Morze ŚródziemneZdjęcie: Daniel Kubirski/picture alliance

Główne spory migracyjne w Unii Europejskiej toczą się teraz wokół Włoch, dokąd od początku tego roku przez morze dotarło już blisko 20 tysięcy ludzi, czyli około trzech razy więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Włochy w grudniu 2022 roku oficjalnie – choć w sprzeczności z prawem UE – zawiesiły przyjmowanie migrantów odsyłanych im z innych państw Unii według zasady, że przybysze na rozpatrzenie swych wniosków o pobyt (czy też o ochronę międzynarodową) powinni czekać, nawet w zamkniętych ośrodkach UE, w swym pierwszym „kraju kontaktu” ze strefą Schengen. Tymczasem zmierzają z południa Włoch na północ Europy, czyli głównie do Niemiec, Francji, Belgii, Holandii, Austrii, Danii oraz Szwajcarii (poza UE, ale w Schengen), których rządy w zeszłym tygodniu wystosowały wspólny – wymierzony przede wszystkim w Rzym – apel o trzymanie się prawa unijnego.

Natomiast Komisja Europejska zaproponowała we wtorek [14.3.23] pakiet nowych reguł migracyjnych, których celem jest dalsze uszczelnienie prawa azylowego. – Poza Unię odsyłanych jest tylko 21 proc. spośród tych, którzy nie kwalifikują się na ochronę międzynarodową. To grozi erozją zaufania społecznego. Aby chronić prawo do azylu, musimy właściwie zająć się odsyłaniem tych, którzy go nie dostali – przekonywała dziś Ylva Johansson, komisarz UE ds. wewnętrznych. Dziś Komisja Europejska zaproponowała krajom Unii regułę wzajemnego uznawania „decyzji powrotowych” (co do dobrowolnego lub deportacyjnego wyjazdu migrantów z UE), którym odmówiono ochrony międzynarodowej. To będzie wymagać zatwierdzenia przez Radę UE.

Kraje Unii w zeszłym roku wydały łącznie 340 tys. decyzji powrotowych. Ale obecnie nawet oficjalna odmowa azylu we Włoszech w praktyce nie zapobiega podróżom migrantów do Niemiec albo Holandii, by tam ponownie złożyć wniosek o prawo pobytu w ramach ochrony międzynarodowej. Jednak Bruksela chce teraz wykorzystania usprawnionej od zeszłego tygodnia bazy danych Schengen, w której mają być rejestrowane odmowy azylu np. we Włoszech, by potem mogły być wykorzystywane np. we Francji lub Niemczech do odmowy wszczynania nowej procedury azylowej. Natomiast Komisja Europejska nadal odrzuca pomysły rozpatrywania wniosków azylowych poza terytorium UE na wzór pomysłów brytyjskich, wedle których Wlk. Brytania miałaby rozpatrywać wnioski w ośrodku w Rwandzie.

Relokacja nadal blokuje reformę

Kluczowym kłopotem niskiego odsetka deportacji („powrotów”) jest niechęć krajów macierzystych lub krajów tranzytu do przyjmowania migrantów odsyłanych z Unii. Komisja Europejska w projekcie „paktu migracyjno-azylowego” z 2020 roku zaproponowała system obowiązkowej solidarności państw UE (w razie kryzysu migracyjnego), w którym relokację można by zastąpić wzięciem odpowiedzialności za „powroty” określonej liczby migrantów. To miał być ukłon w stronę Polski i innych państw Unii przeciwnych rozdzielnikowi uchodźców, ale się nie udało. – Przejmowanie odpowiedzialności za powroty jest w istocie formą relokacji migrantów, których nie chcą przyjąć ich kraje pochodzenia – przekonywał wiceminister Bartosz Grodecki na posiedzeniu Rady UE m.in. na temat migracji w zeszłym tygodniu.

Odsyłanie migrantów do krajów pochodzenia jest w praktyce dość trudne
Odsyłanie migrantów do krajów pochodzenia jest w praktyce dość trudne Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Czy „pakt migracyjno-azylowy” ma szanse na zatwierdzenie przed końcem kadencji Parlamentu Europejskiego wiosną 2024 roku? – Szanse będą tym większe, im bardziej elastyczny będzie mechanizm solidarnościowy. Ale Szwedzi [prezydencja Rady UE] teraz proponują mechanizm z naciskiem na relokację – powiedział Grodecki. Polska teraz powołuje się w Brukseli na przykład uchodźców z Ukrainy, w których przypadku obyło się bez relokacji. A projekt unijnej reformy jest zatem zaklinczowany, bo z kolei kraje Południa naciskają na silną i relokacyjną solidarność wbrew sprzeciwowi m.in. Polski, Węgier, Czech, Słowacji, Danii, Austrii. Jednocześnie w Unii nadal dominuje przekonanie, że w kwestii całościowej reformy migracyjno-azylowej trzeba szukać konsensusu wszystkich państw Unii.

„Nie uratujemy wszystkich rozbitków”

Pod koniec lutego u wybrzeży Włoch utonęło co najmniej 79 rozbitków z łodzi przemytników ludzi płynącej z Turcji, a w ostatni weekend przepadło około 30 rozbitków w Cieśnienie Sycylijskiej (w strefie libijskiej odpowiedzialności ratowniczej). Mocniejsza koordynacja akcji ratowniczych na morzu jest elementem zarówno projektu „paktu migracyjno-azylowego”, jak i wytycznych zaproponowanych dziś przez Komisję Europejską.

– Jednak nierealistyczne jest myślenie, że uda się uratować wszystkich, dopóki będą trwały przeprawy często w tak fatalnych łodziach i czasem przy fatalnej pogodzie. Dlatego naszym celem musi być powstrzymanie przemytników ludzi od wsadzania ich na łodzie – przekonywała komisarz Johansson. Sposobem na przemytników ma być skuteczniejsza współpraca z państwami, skąd wyruszają ich łodzie. A także szersze otwarcie dróg legalnej migracji do UE, by dać nadzieję na bezpieczną alternatywę, a także skłonić kraje pochodzenia migrantów do współpracy z Unią przy „powrotach”. Obecnie spora część krajów Unii naciska na Brukselę, by zaczęła w „zachęcaniu do współpracy” wykorzystywać unijne fundusze pomocowe dla krajów Afryki, choć pomysł przykręcania kurka z pomocą rozwojową wywołuje protesty organizacji humanitarnych.

Protest w Niemczech przeciwko deportacjom do Afganistanu
Protest w Niemczech przeciwko deportacjom do Afganistanu Zdjęcie: Alexander Pohl/NurPhoto/picture alliance

Szef włoskiej dyplomacji Antonio Tajani publicznie sugerował w tym tygodniu, że narastająca nielegalna migracja przez morze do Włoch ma duże źródło w obszarach „kontrolowanych przez grupę Wagnera”, która od paru lat realizuje rosyjskie cele w Afryce. To miałoby wpisywać nacisk migracyjny na Włochy w „konfrontację geostrategiczną”, na co Polska już w 2021 roku powoływała się w przypadku kryzysu na granicy z Białorusią.

Niechciane NGO-sy na morzu i w Białowieży

Włoski rząd Georgi Meloni podkreśla, że włoskie służby tylko w ostatnich dniach uratowały na morzu ponad tysiąc ludzi (to wymóg prawa międzynarodowego), ale jednocześnie usiłuje ograniczać działania statków organizacji międzynarodowych. Rzym przekonuje, że w istocie ich działania zachęcają przemytników ludzi, bo przekonują migrantów, że nielegalne przeprawy – wskutek działa NGO-sów – nie są aż takie niebezpieczne. – Argumenty Włoch na rzecz tak twardego podejścia przypominają stanowisko władz Polski w sprawie granicy w Puszczy Białowieskiej. Chodzi o to, żeby ryzyko związane z nielegalnym przekraczaniem granicy odstraszało od prób jej przekraczania – tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.

Kwestia reguł postępowania NGO-sów na Morzu Śródziemnym często powraca w sporach migracyjnych UE. Jednak teraz „włoskie myślenie” cieszy się coraz większym poparciem w UE, choć jeszcze parę lat temu uchodziło za element wręcz skrajnie prawicowej recepty na nielegalną migrację.