1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
TerroryzmRosja

Prasa o zamachu pod Moskwą: cios w rosyjski system

25 marca 2024

Piątkowy atak pokazuje, że Putin nie uczynił Rosji silniejszą, jak ciągle utrzymuje, tylko bardziej podatną na zranienie – czytamy.

https://p.dw.com/p/4e4kH
Miejsce zamachu w Rosji
Siły specjalne na miejscu zamachu pod MoskwąZdjęcie: Sergei Vedyashkin/AP Photo/picture alliance

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia: „Zamach na salę koncertową nieopodal Moskwy jest odstręczającą zbrodnią, a wysoka liczba ofiar jest wstrząsająca. Było to właściwe i na miejscu, że rząd Niemiec i inne władze zachodnie potępiły ten czyn. Przy wszelkich głęboko sięgających różnicach zdań (…) nie powinno powstać wrażenie schadenfreude. (…) Trudno będzie z pytaniem o winnych. Putin i jego pomocnicy próbują powiązać z tym Ukrainę. Zachód wierzy za to w winę Państwa Islamskiego. (…) Zamachom terrorystycznym nie da się łatwo zapobiec. W tym przypadku można jednak podejrzewać, że poprzez wojnę i polityczne represje, rosyjski aparat bezpieczeństwa był mocno obciążony, o ile nie rozproszony. Putin nie uczynił Rosji silniejszą, jak ciągle utrzymuje, tylko bardziej podatną na zranienie”.

Wydawana w Monachium gazeta „Sueddeutsche Zeitung” uważa, że zamach pod Moskwą to uderzenie w rdzeń rosyjskiego systemu. „Reżim traci kontrolę nad swoim obrazem wroga. (…) Dlatego atak terrorystyczny na salę koncertową jest nie tylko tragedią, ale też zagrożeniem dla reżimu, który zmienił znaczenie pojęcia terror i skierował go – wzbogacony o mit rzekomej walki z faszyzmem – na ukraińskiego sąsiada. Z punku widzenia Putina terroryści walczą w zakładach Azow w Mariupolu i rządzą w Kijowie. To, że rosyjskie państwo ma do czynienia nie tylko z tym przeciwnikiem, ale też z zagrożeniem islamistycznym, które w dodatku może pochodzić ze związanego z rosyjską traumą Afganistanu, tak być nie może (…). Prezydent nie pozwoli, by było tak dłużej”.

W dzienniku „Neue Osnabruecker Zeitung” czytamy: „Rosyjski rząd i Państwo Islamskie walczą o kontrolę nad opowieścią o śmierci. Jeśli Kreml przeforsuje, przynajmniej we własnym kraju, swoją narrację, będzie to też lekcją politycznej przemocy. Dezinformacja jest już być może potężniejszą bronią niż kałasznikowy terrorystów. To straszne dla bliskich ofiar. Po tym, jak ich bliscy zostali zamordowani dla celów politycznych, będą oni teraz – nawet zanim zostaną pochowani – po raz drugi wykorzystani – przez propagandę Putina”.

„Zjawa powraca do Europy. Zjawa islamistycznego terroru” – czytamy w gazecie „Rhein Neckar Zeitung”. „Nawet jeśli prezydent Putin dopatruje się śladu wiodącego do Ukrainy, to eksperci uważają, że sprawstwo Państwa Islamskiego jest bardziej prawdopodobne. Nie byłby to pierwszy zamach islamistów w Rosji. Przy czym jedno nie wyklucza tu drugiego. W Ukrainie walczy wielu bojowników, którzy mają do wyrównania rachunki z Rosją. (…) Jednocześnie jest jeszcze wcześnie na określanie winnych. Nawet jeśli rosyjskie służby bezpieczeństwa w rekordowym czasie znalazły i zaprezentowały ‘sprawców'. Nie jest to wiarygodne. Zwłaszcza, że jeszcze kilka dni temu Putin zbył ostrzeżenia terrorystyczne z Waszyngtonu. Innymi słowy: Tajne służby, które błędnie zapewniły polityczne kierownictwo o bezpieczeństwie, miałyby teraz w ciągu kilku godzin złapać wyrachowanych morderców?" - czytamy. 

Jak się żyje Rosjanom w Serbii?