1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sztuczna inteligencja miesza w wyborach. Europa się boi

28 listopada 2023

Zdjęcia, na których kandydaci mają po siedem palców. Nagrania, w których oferują łapówki za głosy – AI i dezinformacja wpływają na to, jak głosujemy. Eksperci ostrzegają, że tak samo będzie podczas wyborów europejskich.

https://p.dw.com/p/4ZY31
 ChatGBT
Sztuczna inteligencja w coraz większym stopniu przyczynia się do dezinformacji (zdjęcie ilustracyjne)Zdjęcie: Andreas Franke/picture alliance

Podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Argentynie kandydaci prześcigali się w publikowaniu wygenerowanych przez sztuczną inteligencję treści, zarówno promując samych siebie, jak i deprecjonując przeciwników. Javier Milei, który ostatecznie wygrał wybory, pokazywał np. zmanipulowane zdjęcia kontrkandydata w roli chińskiego lidera komunistycznego. Jego oponent, Sergio Massa, wkleił siebie jako głównego bohatera w filmie Indiana Jones, a Mileleiego jako czarny charakter w filmie Mechaniczna Pomarańcza. – To pierwsze wybory, gdzie kandydaci pojedynkowali się na AI – pisały media.

Dwa dni przed wyborami parlamentarnymi na Słowacji, już podczas ciszy wyborczej, media społecznościowe obiegło nagranie rozmowy telefonicznej, gdzie główny kandydat opozycji rzekomo mówił dziennikarce, że jest spokojny o wynik wyborów, bo kupił sobie głosy. Do takiej rozmowy nigdy nie doszło – głos polityka został wygenerowany w całości przez AI.

W Stanach Zjednoczonych tuż przed wyborami prezydenckimi niektórzy wyborcy otrzymali telefon, gdzie rozmówca o głosie do złudzenia podobnym do głosu lokalnego polityka, informował o tym, że zmienił się adres ich komisji wyborczej. Takich telefonów nikt nie wykonywał – numery były wybierane automatycznie przez program komputerowy, a nagranie sfabrykowane przez sztuczną inteligencję.

 Alice Stollmeyer
Alice Stollmeyer i Nick Robin-Early podczas dyskusji poświęconej dezinformacji w wyborach europejskich Zdjęcie: European Economic and Social Committee

Unia spodziewa się podobnych manipulacji w trakcie przyszłorocznych wyborów europejskich. – To, co dzieje się podczas wyborów krajowych jest prognozą tego, co będzie się działo podczas wyborów do UE, dlatego walka z dezinformacją i manipulacją przedwyborczą jest taka ważna – mówi DW Oliver Roepke, szef Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.

Dezinformacja w Hiszpanii

Eksperci nie mają wątpliwości, że dezinformacja i technologia, a zwłaszcza sztuczna inteligencja, coraz silniej wpływają na to, jak głosujemy w wyborach. Było to już widoczne podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 r. (wygrał je wówczas Donald Trump; służby później udowodniły, że maczała w nich palce m.in. Rosja). – Nigdy wcześniej w USA nie było tak zmanipulowanych wyborów – mówi DW nowojorski dziennikarz śledczy Nick Robins-Early. Szybko trend ten dotarł także do Europy.

– Najczęstsze narracje? Podważanie uczciwości wyborów, przekonywanie o tym, że wybory zostały sfałszowane, rozsiewanie plotek np. o tym, że prawo głosu otrzymały osoby, które nie były do tego uprawnione, jak imigranci, albo odwrotnie – że komuś prawo głosu odebrano. Po wyborach opowieści o tym, że głosy zostały źle policzone – wymienia w rozmowie z DW Giovanni Zagni przewodniczący Europejskiego Centrum Obserwacji Mediów Cyfrowych (EDMO), które zajmuje się dezinformacją, także okołowyborczą. Organizacja prowadziła m.in. obserwację ostatnich wyborów w siedmiu krajach członkowskich i kilku spoza UE, w tym na Słowacji, w Polsce, Turcjii Czarnogórze.

– Hiszpanom wmawiano, że problemy z transportem kolejowym podczas wyborów wywołane zostały specjalnie, żeby chętni nie mogli dojechać do swoich komisji wyborczych. Turkom, że jeden z kandydatów opozycji nie jest „prawdziwym muzułmaninem”. W Grecji też przekonywano, że niektórzy kandydaci są przeciwni kościołowi – wymienia Zagni.

Eksperci mówią, że także w ubiegłotygodniowych wyborach holenderskich, które wygrała skrajna prawica, dezinformacja odegrała istotną rolę. – Kluczowa była próba kopiowania retoryki Trumpa, przez zasiewanie wątpliwości co do uczciwości procesu wyborczego – mówi DW Alice Stollmeyer z organizacji Defend Democracy.

To potrafi przeciętny nastolatek

Teraz do gry, poza dezinformacją, weszła także sztuczna inteligencja. – Oczywiście AI w różnych formach towarzyszy nam od dawna. Tym co się zmieniło jest ogromny wzrost dostępu do generatywnej sztucznej inteligencji, jak ChatGPT i inne programy, które pozwalają wygenerować tekst, zdjęcia, audio i wideo szybciej i łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Wystarczy posiadać podstawowe umiejętności cyfrowe, żeby stworzyć dezinformację i zmanipulować przekaz, przeciętny nastolatek to potrafi – przekonuje Nick Robins-Early.

Problem w tym, że AI pozwala generować właściwie niekończące się przekazy. Te rozprzestrzeniane są głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych nie nadążających z moderowaniem treści. W efekcie zmanipulowane przekazy zaledwie w kilka minut są w stanie dotrzeć do wielomilionowej rzeszy odbiorców. Internauci wciąż mają problemy z rozpoznaniem, które treści są wygenerowane przez sztuczną inteligencję, stąd też materiały takie nie zawsze są zgłaszane.

Do tego jakość materiałów stworzonych przy użyciu sztucznej inteligencji poprawia się – tak, jak AI wciąż jeszcze ma problem z obrazami i czasem wystarczy się lepiej przyjrzeć, żeby zobaczyć, że osoba na zdjęciu ma na przykład siedem palców, tak już wygenerowane audio jest niemal nie do odróżnienia. Programy coraz szybciej uczą się też języków – jeszcze niedawno treści publikowane np. przed rosyjskie boty po angielsku zwracały uwagę nienaturalną składnią, dzisiaj błędów jest coraz mniej. – Efekt uboczny jest taki, że ludzie, wiedząc, że wszystko może zostać zmanipulowane, przestają wierzyć jakimkolwiek treściom, także tym prawdziwym – ocenia Robins-Early.

Chodzi o społeczeństwo, któremu jest wszystko jedno

Taki zresztą jest cel dezinformacji. – Chodzi o to, żeby stworzyć pasywne i cyniczne społeczeństwo nieufające instytucjom państwowym ani europejskim – tłumaczy DW Rasto Kuzel z organizacji MEMO 98, zajmującej się monitoringiem mediów i obserwacją wyborów. – To udało się w Rosji, gdzie organizacje społeczeństwa obywatelskiego praktycznie nie istnieją, podobnie jak wolne media. Chodzi o to, żeby zabić aktywizm i stworzyć społeczeństwo, któremu jest wszystko jedno – dodaje ekspert. 

Jak rosyjska dezinformacja trafia do młodych

Jak to zmienić? Eksperci nie mają wątpliwości, że sztuczna inteligencja już z nami zostanie, to co można zrobić, to ją uregulować. Co prawda UE przyjęła w ostatnich latach szereg nowych przepisów cyfrowych, w tym akt o usługach cyfrowych (DSA), akt o rynkach cyfrowych (DMA), przepisy o ochronie danych (RODO), trwają też prace nad regulacjami dotyczącymi AI, to wciąż jednak mało.

– Nasze rządy wciąż nie biorą na serio zagrożenia związanego z dezinformacją i sztuczną inteligencją. Mamy już sankcje dotyczące cyberataków, dlaczego nie mamy podobnych rozwiązań dla platform internetowych służących do rozprzestrzeniania fejków? Przecież nie dopuszczamy na rynek samochodów nie posiadających pasów bezpieczeństwa albo leków, które nie przeszły testów klinicznych. Dlaczego w takim razie pozostawiamy media społecznościowe nieuregulowane? – pyta Alice Stollmeyer z Defend Democracy.

UE zapowiada, że w najbliższych miesiącach zaostrzy walkę z dezinformacją i zmanipulowanymi treściami. Do wyborów europejskich, które zaplanowano na 6-9 czerwca 2024 r. pozostało mniej niż 200 dni.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>